Rowerem po mandat? Jak jest z tymi ograniczeniami poruszania się?

Rowerem po mandat? Jak jest z tymi ograniczeniami poruszania się?

W ostatnich dniach dużo mówi się o licznych karach, jakie Policja nakłada za złamanie rozporządzenia Ministra Zdrowia. Rozporządzenie zakazuje przemieszczania się poza 4 celami: zawodowym, wolontariatem związanym z epidemią, religijnym oraz zaspokajaniem niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.

Ostatni z nich otwiera prawną puszkę Pandory, która powoduje zamieszanie wokół naszych wyjść na świeże powietrze. Czy spacer lub jazda na rowerze jest dozwolona jako zaspokojenie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego? Tej kwestii rozporządzenie precyzyjnie nie określa, ale pomocy w odpowiedzi na to pytanie możemy szukać w rządowym serwisie internetowym: „Przepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celu realizacji niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć np. jednorazowe wyjście w celach sportowych. Należy jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od innych oraz o tym, że powinniśmy uprawiać sport w grupie maksymalnie dwuosobowej (nie dotyczy to jednak rodzin).”

Wydawałoby się, że to wyjaśnienie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Tymczasem wystąpienia Ministra Zdrowia na konferencji prasowej czy interwencje policji, których doświadczyło już wielu z nas wydają się temu przeczyć.

Według Ministra Łukasza Szumowskiego „To nie jest czas na szlifowanie formy. Trening i aktywność sportową uprawiajmy wyłącznie w domu”.

Także Główny Inspektor Sanitarny opublikował dwie informacje na Twitterze, które wyraźnie podważają możliwość spacerów czy jazdy na rowerze a brzmią następująco:

Obie powszechnie dostępne wypowiedzi sygnowane są logiem Ministerstwa Zdrowia oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

Oczywiście apel na Twitterze, czy nawet wypowiedź Ministra Zdrowia na oficjalnej konferencji prasowej nie stanowią prawa, którego musimy przestrzegać. Czy jednak podobnie interpretują to strażnicy prawa? Warto posłuchać, co Rzecznik Komendy Głównej Policji, insp. Mariusz Ciarka powiedział w wywiadzie dla Polsat News. Otóż „w ciągu ostatnich 2 tygodni od wejścia w życie ograniczeń w zakresie gromadzenia się i przemieszczania wystawiono prawie 12 tys. mandatów, a w ponad 2,9 tys. przypadkach skierowano wnioski o ukaranie do sądu. Ciarka zaznaczył, że policjanci będą egzekwować obowiązujące obecnie ograniczenia, nakazy i zakazy”. Bez wątpienia wiele z tych kar dotyczy jednoznacznie zabronionego wchodzenia do parków czy lasów, natomiast przynajmniej część z nich skierowano do osób będących w trakcie spaceru lub przejażdżki rowerowej w przestrzeni publicznej. Wynika to z dalszej części wypowiedzi insp. Ciarka insp. Ciarki: „Uważam, że jazdę na rowerze czy bieganie można odłożyć na bok”.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że obecna sytuacja prawna pozostawia kwestię legalności naszych spacerów czy jazdy na rowerze do swobodnej interpretacji policji. Tak ważna kwestia, jaką jest prawo obywatela do przemieszczania się, chronione art. 52 oraz 233 Konstytucji, nie powinno być ograniczane, a tym bardziej poddane subiektywnej ocenie przez funkcjonariusza. Nawet w skrajnej sytuacji jaka nastała, nikt nie powinien mieć wątpliwości jakie zachowania są dozwolone, a jakie ograniczone nowymi przepisami. Duży chaos informacyjny i niejasność wprowadzanych rozporządzeń powodują oczywistą dezorientację obywateli i służb. Czy uda się kiedyś ustalić wspólną wersję między rządzącymi i funkcjonariuszami Policji jakie przepisy obowiązują? Czas pokaże. Do tego momentu, pytanie dotyczące legalności spacerów i jazdy na rowerze pozostaje otwarte i wszystko zależy od uznania Policji.